czwartek, 4 lutego 2016

Blog parentingowy i dziecko

blog parentingowy

Pamięć ludzka jest ulotna. I choć myślimy, że wszystko zapamiętamy – to jednak lepiej prowadzić zapiski. Kiedyś, gdy komputery nie były tak dostępne i popularne, rodzice pisali o swoich dzieciach w zeszytach i w pamiętnikach. W pamiętnikach zazwyczaj był tylko tekst. Żeby oglądnąć zdjęcia, trzeba było zaglądnąć do albumu. Dziś za to idealnym rozwiązaniem jest blog parentingowy. Łączy on w sobie zalety prowadzenia zapisków ze albumem zdjęć. Radości tyle samo, a może nawet więcej. I taniej, bo nie trzeba koniecznie wywoływać zdjęć. A dodatkowo, może być tych zdjęć o wiele więcej.



Od czego warto rozpocząć tworzenie takiego wirtualnego pamiętnika? Od koncepcji, oczywiście. Zresztą, we wszystkim koncepcja jest najważniejsza. Nasz blog parentingowy musi być charakterystyczny. I to już w nazwie. Najlepiej, żeby kojarzyła się z czymś dziecięcym. Co więcej: aby nie była trudna do skojarzenia. Nie powinna być powtarzalna, dlatego nazwa „super blog mamy Asi” nie do końca zda egzamin, gdyż takich Aś i takich super blogów może być wiele. Jednak wierzymy w mamę Asi i w to, że poradzi sobie z wyborem nazwy - też.

Nazwa ta może wiązać się z charakterystycznym profilem, którego blog parentingowy nabierze. Może on być bowiem bardziej osobisty – i być rodzajem wirtualnego kalendarza najważniejszych wydarzeń z życia nie tylko dziecka, ale i rodziny. Ale może też być rodzajem poradnika dla innych rodziców. Choć może słowo poradnik nie jest tu właściwe. To przyjacielskie pogawędki mam. Czy oznacza to, że pisarstwo internetowe zarezerwowane jest tylko dla pań? Nic bardziej mylnego! Tatusiowie też wiedzą, jak prowadzi się blog parentingowy. Tyle, że ich notki pewnie będą bardziej zwięzłe i konkretne. Mamusie, jak to kobiety, lubią sobie pogawędzić...

blog dziecko


Dobrze też postawić sobie pytanie: o czym pisać? Mówi się, że Internet – jeszcze bardziej niż papier – przyjmie wszystko. Należy jednak pamiętać, że choć może i wszystko przyjmie, to z pewnością prześle dalej i dalej. Dlatego zamieszczając różne teksty – a zwłaszcza zdjęcia – trzeba mieć świadomość, że blog parentingowy może dotrzeć do wielu miejsc w Internecie. Nawet do takich, o których istnieniu jeszcze nie wiemy. Nie tylko słowa, ale i zdjęcia (w tym naszego dziecka) mogą zostać nie tylko skopiowane czy zapisane, ale...No, właśnie. Jak wykorzystane?

To tylko kilka kwestii związanych z tym rodzajem rodzicielskiej aktywności w przestrzeni internetowej. To, że każdy medal ma dwie strony – i blog parentingowy też – nie oznacza, aby rezygnować z jego stworzenia i prowadzenia. Trzeba tylko pamiętać, by czynić to rozważnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz